Od dawna zabierałam się za poduszeczkę na igły. W końcu ubzdurałam sobie, że nie będzie ona zwykła. I wyszła niezwykła. Tyle, że troszkę inaczej. A i jak na pierwszą to i tak nie jest aż tak źle. Uszyta z dwóch kółek, wypchana wkładem silikonowym... dobrze wbija się w nią igły, a chyba o to najbardziej chodziło. Oczy definitywnie do poprawy, ale to moje początki, więc spokojnie.
Ta lalunia jest dla Nuty. Jest troszkę większa i w rzeczywistości wygląda na milszą niż na zdjęciach.
Zabieram się za realizację kolejnych rzeczuszek, P.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz