środa, 20 sierpnia 2014

zamotka. szal, zrobiony za pomocą palców:)




Kolejny mój cel, a jednocześnie marzenie- nauczyć się robić na szydełku. Ale to nie takie proste jak mi się wydaje. Szukam nawet kogoś, kto zechce mi pomóc. Umiem tylko robić łańcuszek i jakiś dziwny splot. A włóczka czeka w pełnej gotowości. Poszperałam troszkę po internecie i znalazłam sploty, które wykonujemy palcami. Bez użycia szydełka, czy drutów.
Przygotowałam zatem włóczkę i do dzieła:

 Włóczka jest dość droga, ale znalazłam na to sposób: Second Hand, w którym płacę 4, 8 zł za niezły kłębek. Włóczka ze zdj pochodzi właśnie z tego sklepu:)
 Gotowe sploty użyłam początkowo jako szal komin, nie lubię jednak wąskich szali, tak więc na styropianowy krążek nawinęłam swoją zamotkę.
 Na święta zrobię choinki owinięte zamotką.

Filmik w bardzo prosty sposób pokazuje jak powstaje zamotka. Pozdrawiam, P.

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

ozdabianie okna bez firanek- diy.

Biel, róże, szydełkowe serwety, anioły... one przyozdabiają mieszkanie. Teraz wynajmuję mieszkanie, w którym brakuje karniszy. Nie mam zatem na czym zawiesić moich pięknych firanek. Nie lubię tak, dlatego postanowiłam coś z tym zrobić, a że kaktusy pana P. zajęły cały parapet, tak więc musiałam coś wykombinować. Jeszcze niedawno wisiały zasuszone bukiety, które dostałam od dzieciaków. Ale wszystkie różyczki poszły do mydełka.
Mydełka były robione na ślub, a na ślubie... stoły zastawione kwiatami. Poprosiłam o nie (oczywiście po zakończonym weselisku;). Otrzymałam je, porobiłam bukieciki i zawiesiłam nad oknem. Całość uzupełniłam łańcuchem świetlnym z IKEA.





Przepraszam za jakość zdjęć, które wykonuję telefonem. Kiedyś przyjdzie taki dzień, że będę posiadaczem wymarzonego aparatu:) Pozdrawiam, P.

środa, 13 sierpnia 2014

mydełko- diy.

Ha. Moja kolejna wariacja zakończona sukcesem. Tym razem chodzi o mydełka. Ale wszystko po kolei. Zabawa zaczęła się od tego, kiedy zadzwoniła siostra i prosiła, bym wymyśliła coś na podziękowanie dla gości ( na ślub). Głowa pękała mi z nadmiaru pomysłu, ale skoro nigdy nie robiłam mydełek...
Trochę ryzykownie, ale bez ryzyka nie ma zabawy. Na początek kupiłam bazę mydlaną, olejek zapachowy i barwniki.

 Następnie przyszła kolej na dodatki. Wybrałam płatki róży, skórkę z cytryny, suszoną lawendę i kaffę (która się zaparzyła:).

Przyszedł czas na stopienie bazy mydlanej, w końcowej części dokupiłam białe mydło, które musiałam zetrzeć, bo nie chciało się topić:(. Cały proces odbywał się w kąpieli wodnej.

Foremeczki trzeba przyznać, że spisały się na medal.


 I oto mydełka:

O. mówi, że wyglądają jak pyszne ciasteczka:)







Ps. żeby zapobiec ewentualnym pęcherzykom powietrza, należy spryskać foremki alkoholem, lub powolutku wlewać bazę. Pozdrawiam, P.
Ps.2. Zrobiłam również wersję: starte mydło w kostce plus odrobina mydła w płynie, ale nie jestem zadowolona, gdyż mydełko kruszy się. Następnym razem, może dodam więcej mydła w płynie.