niedziela, 21 września 2014

domowy odświeżacz do samochodu i nie tylko.

Musiałam również zrobić zielonego, a że wczoraj uszyłam brązowy kwiatek, z którego nie miałam co zrobić... tak więc posłużył za kołnierzyk. Laleczkę wypchałam wkładem silikonowym zmieszanym z ususzoną lawendą. Całość pachnie... cudownie:)
Wnętrze Elzy będzie pachniało nutą tej wspaniałej roślinki. 
 Miałam zrobić jeszcze sznureczek, by laleczka wisiała, ale pan P. stwierdził, że to obciach wieszać pod lusterkiem cokolwiek (oprócz różańczyka).
 I jeszcze zdjęcie grupowe.
Pozdrawiam, P.

sobota, 20 września 2014

poduszka na igły, lalka, cz.II- uszytka.

Siedziałam i szyłam. Bo musiałam ją dopracować. No, i... z oczu jestem już zadowolona.  Zamknięte wygrały, ale włosy... Hmmm. Ale to już nie dziś, bo zmęczenie daje o sobie znać.
Nie samym szyciem człowiek żyje:)




Mam nadzieję, że małej spodoba się ta z zamkniętymi ślepiątkami.

poduszka na igły.

Od dawna zabierałam się za poduszeczkę na igły. W końcu ubzdurałam sobie, że nie będzie ona zwykła. I wyszła niezwykła. Tyle, że troszkę inaczej. A i jak na pierwszą to i tak nie jest aż tak źle. Uszyta z dwóch kółek, wypchana wkładem silikonowym... dobrze wbija się w nią igły, a chyba o to najbardziej chodziło. Oczy definitywnie do poprawy, ale to moje początki, więc spokojnie.


Ta lalunia jest dla Nuty. Jest troszkę większa i w rzeczywistości wygląda na milszą niż na zdjęciach.


Zabieram się za realizację kolejnych rzeczuszek, P.

piątek, 19 września 2014

wielkie szycie.

Ostatnio, "będąc na kiermaszu rzeczy fajnych", Gaba upatrzyła sobie kota. Kota wielkiego- poduchę. Stwierdziłam, że skoro zaczynam na dobre przygodę z szyciem, to ja zrobię takiego kota. Przyjrzałam mu się uważnie, zrobiłam szablon, uszyłam i figa. Wyszła karykatura. Nie ma to jak oryginał.Podobno liczą się chęci:) 

 A tak w ogóle... to zamiast uszu... kot ma rogi:(
Kiedyś dojdę do wprawy. A tymczasem... idę na ciasto czekoladowe z wiśnią.Ooo.
Pozdrawiam, P.