wtorek, 26 listopada 2013

bombka- diy.

Moje piękne, białe biurko zamieniło się na warsztat. Już nie jest takie cudne. Klej, nożyczki, skrawki materiału, styropianowe kule i serca, gipsowe figurki, brokat... to tylko część tego co znajduje się na nim.
Podłoga wcale nie wygląda lepiej:
 Nawet siostry kuferek na kosmetyki został przerobiony na skrzynkę na narzędzia. Niżej kulka styropianowa otoczona materiałem. Trudniejszej rzeczy chyba wcześniej nie robiłam jak ta kula. Nacięcia jak obieranie pomarańczy, a później kompletowanie materiałów. Materiał jest po ukochanej B., wzorowana zatem na stare, cudowne czasy, więc sizal sam wyrywał się do rąk.
 Kolejna to styropianowe serce, ale techniką decoupage.
 I ostatnia, gwiazda wieczoru... kuleczka z perełkami.
Ciąg dalszy nastąpi niebawem.

niedziela, 24 listopada 2013

Aniołki z gipsu. Podziękowanie na ślub, chrzest, komunię, itp.

Pan P. jest niesamowity. Cierpliwie znosi moje wariactwa. Pozwala mi się rozwijać, nie blokuje mnie w miejscu, i wie że  moja dusza pragnie piękna. Powolutku próbuję wszystkiego. Kocham się we wszystkim co tzw handmade. Mam wielki cel- nauczyć się szyć Tildę. Ale to powolutku. 
Jak na razie kolejnym pomysłem są Aniołki z gipsu, które są fajnym giftem dla gości przybyłych na ślub, czy inną uroczystość. Mam nadzieję, że uda mi się sprzedać choć raz takie maluszki, które naprawdę cudownie wyglądają. Sama (jak tylko pan P. poprosi mnie o rękę mą) zrobię sobie takie na nasz ślub. A tymczasem... w kuchni czeka gips. Tak swoją drogą- moja siostra ma niebiańską cierpliwość, bo w kuchni jest chwilami biało.
Foremki nie znają odpoczynku. Stolik stał się poczekalnią i suszarnią dla gipsowych Aniołów, nawet komputer pana P. jest w akcję włączony.


Efekt końcowy wyobrażam sobie w miarę podobnie:
 
Ps. w tym roku moja choinka będzie w stylu shabby chic : białe Anioły, białe pióra... itp.

Van Pur razowy chleb kwasowy.

Pana P. zastanawiało od dłuższego czasu jak może smakować kwas chlebowy. Mnie na samą myśl przychodziły same negatywne myśli. Jednym słowem myślałam :fuuu. Wszystko jednak zmieniło się wczoraj. Będąc w ulubionej krakowskiej piekarni zobaczyłam kwas chlebowy w atrakcyjnej cenie. Pierwsza myśl: jakby co wyleję, a bardzo nie zubożeję. Tak więc wybrałam jak zwykle chleb wypiekany w piecu na liściu kapusty (zwany kresowym) plus kwas chlebowy o smaku śliwkowym. Dopiero dzisiaj odważyłam się spróbować tego specyfiku. 

Wszystko co ma trafić do brzuszka, najpierw konsultuję z panem P. Pan P. przeczytał i był pod wrażeniem, bo skład to same dobre rzeczy:) Cudowny, w 100% naturalny napój gazowany, o wyjątkowym smaku z delikatną nutą śliwki. Dostępny w trzech wariantach smakowych: naturalnym, śliwkowym i żurawinowym. Cudo miodzio. Z dniem dzisiejszym zostaję fanką.


niedziela, 10 listopada 2013

sałatka owocowa.

Pogoda nas wyjątkowo rozpieszcza. Słońce miło otula twarze. Jest jedynym miłym akcentem otaczającego nas, brutalnego świata. A może nie świata, a ludzi, którzy upokarzając się- zgadzają się na wszystko. W imię czego? W imię pozycji społecznej. Smutne, ale prawdziwe. Blog jest moją odskocznią, zapomnieniem o brutalności dnia codziennego.

Rodzice zawsze powtarzali- "żyj tak, abyś mogła iść z głową podniesioną wśród tych co na kolanach". Tak właśnie mam zamiar przeżyć ten smutny czas. 

Korzystając z ciepełka i wolnego czasu, udałam się do kuchni w celu zrobienia czegoś słodkiego, ale niezbyt kalorycznego. Na stole spojrzałam na owoce i tak do miski powędrowały:
-kaki- jabłka chińskie, lub też pomidory o smaku śliwki (które bądź co bądź zabijają komórki rakowe)
-banany, słodkie i żółciutkie, choć osobiście preferuję te lekko zielone
-granat, który za pierwszym razem wylądował na ścianie (pan P. nauczył mnie już obierać ten jakże eksplodujący owoc)
-gruszeczki zielone sztuk dwie;)
-jabłuszka
-kwaśne i twarde kiwi- do teraz krzywi mi się buzia na samą myśl
-do tego kilka kropel cytryny, by banany i jabłka nie zbrązowiały
-całość wymieszałam z dodatkiem naturalnego jogurtu
-i na koniec dodałam troszkę płatek Fitella, które dodają chrupkości i fajnego smaku sałatce. A zainspirowała mnie do tego Agnieszka P., którą serdecznie pozdrawiam.





Pozdrawiam i życzę smacznego dla tych, którzy spróbują po raz pierwszy takiej formy sałatki.