Dawno już zbierałam się do tego, by rzucić poczynania Małej:) Łoś, który będzie niżej jest zrobiony z tektury i jest tak precyzyjny, że męczę się patrząc. Że też ona ma cierpliwość.
A niżej moje maleństwa. Tu rośnie rozmaryn.
A tutaj cudowna lawenda. Z dzisiaj nabytymi ozdobami od panny Anny. Zostawiłam białe, bo jak wszystkim wiadomo- uwielbiam biel.
Pozdrawiam, P.
Ps. Mała przesadziła mi lawendę, bo biedulka męczyła się w ciasnej doniczce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz