niedziela, 30 marca 2014

wyjątkowa niedziela.

 Niedziela zaczęła się cudownie. Najpierw było śniadanie. W roli głównej był chleb, który upiekłam w sobotni wieczór.

 Następnie spacer po krakowskich Plantach.

Obiad w restauracji indyjskiej.

Chwila relaksu po obiedzie.

 "Anka niespodzianka" chciała deser, więc fru na Mały Rynek. A tam same fiferki. Kaffka z syropem imbirowym, de'serek z ciasteczkami i musem truskawkowym, lody z bitą śmietaną, gruszka w pierzynce z gorącej czekolady.

Po deserku do Fabryki Cukierków.

 I na koniec dnia przygotowanie do jutrzejszego bojowego zadania- Aniołka wszakże trzeba pomalować. I żeby dobrze się spało czarna herbatka z cytryną w skórce.

Pozdrawiam, P.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz