sobota, 14 grudnia 2013

kartki Boże Narodzenie.

Trzy godziny wyjęte z dnia dzisiejszego. Biurko jak zwykle zajęte przez duperele. Oczy podtrzymywane wykałaczkami... spać. Przyznaję, całkowicie nie miałam weny tego roku. Zapisałam mnóstwo kartek, zaśmiecając pulpit, ale żadna w zasadzie mi się nie przydała. Tak jakby "niewidzialna dłoń" kierowała moimi rękami. I efekt poniżej: szału, że tak delikatnie powiem nie ma, ale z pustego to i Salomon nie naleje. 



Jak zwykle muszę ponarzekać na brak aparatu... może kiedyś Św. Mikołaj zechce mi  przynieść. Zapomniałabym... poprosiłam dzieci, by przyniosły opakowania po czekoladkach "adwentowych". Jedna dziewczynka nie doczekała do końca i wszystkie zjadła. Plus jest taki, że mogłam pobawić się gipsem:
Pozdrawiam, P.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz