26 maja zbliża się wielkimi krokami, więc trzeba się przygotować.
Osobiście nie lubię dostawać kwiatów, stąd propozycja zrobienia
prostych, ale efektownych mydeł. Do zrobienia pachnideł potrzebowałam:
- bazy mydlanej
- olejków zapachowych
- barwnika
- lawendy
- garnka na parę
- dobrych chęci:)
- rękawa do pieczenia
- sznurka jutowego
- stempli ozdobnych
- kartki technicznej
Bazę mydlaną rozpuściłam w kąpieli wodnej, dodałam olejek i całość okrasiłam lawendą. Dodatki mogą być różne, zaczynając od płatków mydlanych kończąc na skórce z cytryny.
Zabrakło mi bazy i zielone mydełka zrobiłam z kostki mydła i stwierdziłam, że nigdy więcej. Są kruche, nieładnie układają się w formie i wyglądają nieelegancko. Jedyny plus- można je używać, bo pod wpływem wody przechodzą w jednolitą konsystencję:)
Do 25 trzeba jednak dobić, więc skorzystałam z kolejnego internetowego przepisu i zrobiłam mydła z mydła w płynie i żelatyny... istny koszmar. Przynajmniej dla mnie. Mydełka są nieprzyjemne w dotyku, łamią się kiedy wyjmuję je z foremki i nie poddają się dłoniom przy myciu. Wniosek- lepiej inwestować w bazę:)
Końcowy efekt wyszedł naprawdę nieźle. Pozdrawiam, P.