niedziela, 7 kwietnia 2013

kula styropianowa- diy.

Za oknem -5... wiosna zrobiła sobie wolne. Spacery, wieczorne wypady na miasto, za miasto, przed miasto- zawieszone. Zima nie daje za wygraną, uczepiła się jak przysłowiowy rzep. Miejmy jednak nadzieję, że w końcu postanowi nas opuścić i słońce pokona cień.
Zabarykadowana w czterech ścianach postanowiłam wygrzebać jakieś zbędne materiały, resztki krepiny i "wyczarowałam" kulę. Jak zwykle ucierpiały na tym moje palce- napisane jest, że klejem na gorąco powinni bawić się dorośli, a dzieci tylko pod ich opieką. To chyba dziecko ze mnie, skoro za każdym razem kończę z pęcherzami na palcach;)





 Stworek z biedronek jest zapachem do samochodu (trochę dużym), wypchanym pachnącym siankiem. 

Pozdrawiam, P.
(ps. w końcu każdy może dodawać komentarze, dzięki panu P.).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz