Szaro, buro i ponuro. Nawet nos nie chciał bym wystawiała go na zewnątrz więc postanowiłam otworzyć swój warsztat. Skrzatów do pomocy nie było- a szkoda... Natłok myśli i obowiązków, odpowiedzialności i złości został zażegnany. Na jak długo? Tego najstarsi górale nie wiedzą. Jedno jest pewne: "chwilo trwaj".
1. kula z origami.
2. kwiaty, które będą stać długo i uwaga- nie zwiędną ;)
3. niedokończona bransoletka. tak właściwie to miała być z grupą krwi, ale muszę ją dopiero opatentować...
4. zeszyt wykonany techniką decoupage.
5. wiadereczko dla dzidziusia.
Zbieram wszystko do siaty i idę handlować ;p
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz